Katamaran FLIS-CAT 435

Władysław Bożek

Flis-Cat 435 to zwrotny, katamaran sportowo rekreacyjny, konstrukcji Władysława Bożka. Przy wiatrach powyżej 3°B łatwo wchodzi w ślizg. Pływaki zaprojektowano w oparciu o profile NACA. Kształt kadłubów nie wymaga mieczy, nie jest odczuwalny dryf. Duża wyporność pływaków ułatwia pływanie na fali. W Mistrzostwach Polski Katamaranów w Giżycku w 1998 i 1999 roku, w klasie "A", FLIS-CAT zajmował pierwsze miejsca. Miłośników prędkości i dwóch kadłubów zapraszamy do zapoznania się z tą ciekawą konstrukcją. Zamieszczamy zdjęcia, szczegółowy opis kliknijcie więcej...



Podstawowym materiałem do wykonania kadłubów jest laminat poliestrowo-szklany z grodziami wodoszczelnymi. Pływaki wodoszczelne zapewniają maksymalne bezpieczeństwo i niezatapialność konstrukcji. Ożaglowanie podstawowe firmy NARWAL o powierzchni przeżaglowanej, które można nieść do 4-5°B, po czym należy zarefować. Grot pełnolistwowy z bantą likową tylko na maszt. Bom służy jedynie do napięcia liku wolnego żagla i jego prowadzenia. Katamaran łatwy w transporcie i montażu. Ze względu na swoją wielkość i konstrukcję nazywany plażowym.

Dane techniczne katamarana:
Długość całkowita - LOA - 4,35m
Szerokość całkowita – Bmax - 1,9 - 2,2m
Szerokość kadłuba - B1 max - 0,36m
Wysokość masztu - L m - 8 – 8,5m
Zanurzenie pływaka - H min - ~0,25m
Wyporność całkowita – W - 1.300 kg
Załoga - 1 – 3 osoby
Powierzchnia ożaglowania:
Podstawowa - 14,5m²
Grot pełnolistwowy - ~ 12,0 m²
Fok - 2,5m²
Dodatkowe żagle:
Genaker - ~ 9,5m²
Spinaker - ~ 19,0m² 


Publikacje katamarana FLIS-CAT-3 / FLIS-CATA 435:
1. ŻAGLE - nr.6(334) - czerwiec 1987r. - FLIS-CAT-1
2. REJS - nr.8(6) - sierpień 1999 r. - FLIS-CAT-3
3. ŻAGLE - nr.10 - październik 1998 r. - M.P. Katamaranów
4. Polskie Jachty - J. Salecki - t.2/203,211 - oferta - FLIS-CAT-2







Historia powstania katamarana FLIS-CAT 3 / FLIS-CAT 435.
W 1987 roku w Żaglach, nr.6(334), czerwiec 1987 roku, ukazuje się opis projektu katamarana „FLIS-CAT-1. Wraz z trzema zainteresowanymi osobami, przystąpiłem do budowy kopyta katamarana. Pierwsze jednostki zostały wykonane z laminatu epoksydowo-szklanego. Łatwiejszy był dostęp do tego materiału niż do żywic poliestrowych, wówczas w Tarnowie. Pierwsi zbudowali swoje jednostki współ-wykonawcy form. Niestety, ja pozostałem na końcu z niewykończonymi kadłubami. W sumie do końca 1990 roku, zostało zbudowanych 5 jednostek.

W 1990 roku prawa autorskie odstępuję dwóm żeglarzom z Pabianic. Dokonują zmian konstrukcyjnych pokładu pływaka i rozpoczynają produkcję.



W 1991 roku wraz ze znajomymi żeglarzami z Pabianic postanowiliśmy rozreklamować katamarany w kraju poprzez pływania pokazowe w ośrodkach wczasowych Wybrzeża. Rozpoczęliśmy od pokazu na Wałach Chrobrego w Szczecinie, 24 lipca 1991 roku, w trakcie uroczystego powitania jachtów polonijnych. Przez dwa dni, w trakcie uroczystości, pływaliśmy wzdłuż nabrzeża na dwóch katamaranach – FLIS-CAT oraz SOLO-9 konstrukcji Skórskiego. Sprzęt wzbudził duże zainteresowanie. Kronika Szczecińska TV pokazywała migawki z naszych pokazów na wodzie. Wiele osób było zaskoczonych, że taki „sprzęt wodny” jest także produkowany w kraju. Podczas pierwszych prób pływania na Jeziorze Dąbskim, w dwie osoby i przy sile wiatru 4-5ºB oraz niewielkiej fali, uzyskaliśmy szybkość 14 węzłów. Byliśmy najszybszą jednostką na wodzie wśród jachtów. Sporo osób dopytywało się, gdzie można zakupić katamarany, choć zdecydowanych do zakupu „ od ręki” nie było.



Ze Szczecina wyruszyliśmy w dalszą drogę z katamaranami przez Kamień Pomorski i Dziwnów, gdzie zrezygnowaliśmy z pokazów na wodzie, ze względu na małą ilość wczasowiczów. Dopiero w Kołobrzegu zostaliśmy przyjęci przez żeglarzy, którzy mieli informację o naszej podróży promocyjnej. Zostaliśmy zaproszeni do „bazy hangarowej” Jarka Bogusławskiego, u którego zamieszkaliśmy.

Pierwsze nasze próby na morzu, w pobliżu główek portu spotkały się z dużym zainteresowaniem i ciekawością nietypowego sprzętu na plażach. Po kilku dniach pływania, gdy ciekawskich zaczęło przybywać i dopytywać się o możliwość popływania - zdecydowaliśmy się na „wożenie ludzi” po morzu. Chętnych do spróbowania i krótkiego pływania na katamaranie rosła. Plażowicze zaczęli ustawiać się w kolejkę i nawet zmuszeni byliśmy wystawiać karneciki z numerami aby opanować kolejność. Najbardziej zaskakiwała nas sytuacja, gdy matki puszczały z nami swoje dzieci na morze. Faktem, że wiedzieliśmy co robimy i jaką bierzemy na siebie odpowiedzialność lecz decyzje matek – powierzania swoich pociech żeglarzom na prototypowym sprzęcie dowodziły bezgranicznej wiary w nasze umiejętności lub braku wyobraźni.

Podczas dwóch tygodni pobytu w Kołobrzegu, pływało z nami ponad 180 osób. W dużym stopniu przyczyniła się do tego wspaniała słoneczna i wietrzna pogoda z temperaturą powyżej 20ºC. Rejsy były krótkie – 20-minutowe. Czas który wystarczył aby pasażerowie zmokli i przemarzli od wiatru i słonej wody. Nas ratowały pianki neoprenowe, lecz przy kilkugodzinnym moczeniu się w wodzie, odczuwaliśmy także chłód; mimo słońca i wysokiej temperatury. Największa frajda była przy pokonywaniu fal przybrzeżnych, kiedy katamaran ciężko wspinał się na nie albo nurkował zalewając załogę wodą i pianą. Zmoczeni płynęliśmy dalej pod fale i wiatr, który nie tylko suszył ale i oziębiał. Pasażerowie zsiniali, z „obłędem w oczach” i mocno zaciśniętymi palcami na linkach i okuciach jednostki trwali nieruchomo aż do momentu gdy dopływaliśmy do ostatnich boi czerwonych na morzu. Po zwrocie, gdy katamaran miękko płynął z falą i wiatrem a wiatr już nie był tak odczuwalny, załoga ożywiała się. Uśmiech zaczął gościć na ich twarzach, przestali być tak spięci. Mówili o swoich wrażeniach.

Sprzęt wspaniale się spisywał. Dziennie wykonywaliśmy około 15 zejść na wodę i strandowań. Przy wychodzeniu pod falę, wspinał się na nią. Przy osiągnięciu prędkości i małym obciążeniu dochodziło do przeskakiwania fal. Przypominało to jazdę na koniu. Częste dojścia do plaży, polegające na wjeżdżaniu na pełnym „szwungu”- prawie nie zauważaliśmy zużycia stępki pływaków przez starcie żelkotu. Ważne aby wjeżdżać na plażę piaszczystą, nie żwirową i bez kamieni. Przy pływaniu na morzu nie doprowadzaliśmy do wyprowadzania pływaka nawietrznego z wody aby nie doszło do wywrócenia katamarana przez podbicie uniesionej części przez fale. Dbaliśmy także o pasażerów. Na Bałtyku udało się nam osiągnąć prawie 18 węzłów przy sile wiatru 5ºB, stanie morza 4, płynąc w trzy dorosłe osoby na zboczu fali przybojowej.



W 1993 roku żeglarze z Pabianic rezygnują z budowy katamaranów i sprzedają formy ZHP. Prawa autorskie do budowy katamarana FLIS-CAT otrzymuje Hufiec ZHP-Pabianice. Wykonują jednostki gospodarczo na rzecz działalności sportowej Chorągwi Łódzkiej. Trenują i pływają na Jez. Sulejowskim.

W 1996 roku ukazuje się II t. „Polskie Jachty” – Jerzego Saleckiego a w nim, na stronie: str.209 – FLIS-CAT-3 i str.211 – FLIS-CAT-1

W 1998 roku W Szczecinie buduję nowe kopyto FLIS-CAT-3 ze zmianami kształtu pokładu. Pierwsze pływania katamaranem na Jez. Miedwie oraz Zalewie Szczecińskim. Wzbogacenie ożaglowania katamarana o genakera.
W ostatnim tygodniu sierpnia Giżycka baza „Almaturu”, gościła ponad stu zawodników, którzy wystartowali na 31 jednostkach na I Mistrzostwach Polski Katamaranów. W klasie „A”, Andrzej Nowicki na FLIS-CAT, wyprzedził wszystkich. Drugie i trzecie miejsca zajęli na „Boom-Cat”-ach - Marcin Nowak i Dariusz Domański.

W 1999 roku w numerze „REJSU” 7(5) z lipca 1999 roku, na stronie 81, zapowiadającej Mistrzostwa Polski Katamaranów – na zdjęciu; na pierwszym planie FLIS-CAT z Andrzejem Nowickim.
W numerze „REJSU” 8(6) z sierpnia 1999 roku, zamieszczona jest konstrukcja FLIS-CAT-3.
W numerze „REJSU” 12(10) z grudnia 1999 roku, w artykule „Udany start”- Stefana Eknera, zamieszczono zdjęcie licencyjnego katamarana FLIS-CAT zaprezentowanego na "Boatshow" 99 – 11 listopada, w hali sportowej Politechniki Łódzkiej.



W 2001 roku na podstawie pływaków z FLIS-CAT-3 oraz patentowego rozwiązania napędu rowerowego wodnego, zostaje zbudowany rower wodny. Przeszedł tylko wstępne próby na wodzie. Konstrukcja nie została jeszcze dopracowana przez wykonawcę i nie przedstawiona szerszemu odbiorcy.

W 2002 roku katamaran FLIS-CAT-3 przez miesiąc był opływany ja Jez. Solińskim i sprawdzony w różnych warunkach pogodowych. Z nowym ożaglowaniem wykonanym przez firmę „NARWAL”. Jednostka okazała się bardzo szybka dzięki doskonałym żaglom i konkurowała z wieloma jachtami o wiele większymi i posiadającymi większą powierzchnię żagli. Szybszy był tylko katamaran 18’- stopowy. W trudnej sytuacji pogodowej, gdy przyszła burza z porywistym wiatrem, katamaranem rozwinąłem szybkość dochodzącą do 20 węzłów. Tylko obawa przed „białym szkwałem”, spowodowała, ze nie zaryzykowałem ostrego pływania, będąc sam na środku jeziora. Nie doprowadziłem do wyprowadzenia pływaka z wody i nie wybierałem żagli do optymalnego układu kursowego. W typowych warunkach żeglarskich wraz z załogantem (słoneczna pogoda i do 4ºB), osiągaliśmy typową szybkość dla tej jednostki, czyli 12- 14 węzłów, z wynurzonym pływakiem nawietrznym.